piątek, 7 marca 2025

Żyję

 Witajcie,

Nie mam pojęcia jak minęły te 3 miesiące, człowiek kompletnie koncentruje się na swoim stanie.

Pojechałam dzisiaj do pracy i od razu wróciłam, od wczoraj mam migrenę która nie przechodzi, nie cierpię tego, człowiek jest wówczas tak ograniczony.

Brzuch mam ogromny już i wyglądam jakbym szła rodzić a zostały jeszcze około 3 miesiące. Masakra jak to zleciało.

Już od grudnia wiem, że będzie córka :)
Bardzo się cieszę, bo na to się nastawiałam.
Wszystko już mma kupione praktycznie, dużo też dostaję od innych.

Przyznam się, że bardzo tęsknię za dietą i ćwiczeniami, jestem bardzo mało aktywna, jem wszystko na co mam ochotę, chociaż nie obżeram się jakoś, ale powinnam jeść więcej warzyw. Nie mogę się doczekać aż urodzę i będę mogła być bardziej aktywna, choć też nie wiem jak będzie wyglądać moje życie z małym bobasem.
Muszę wrócić do regularnego pisania.

sobota, 14 grudnia 2024

Powoli

 Hejka, strasznie ten czas leci!

Nie wiem czy ten blog jest sens prowadzić, chociaż teoretycznie nie robię tego od chyba 3 miesięcy.

Przez ostatni czas od ostatniego posta byłam dość zmęczona i wiecznie senna. Zaczęłam drugi trymestr, już mija 15 tygodni ciąży, a ledwo co się dowiedziałam!

Ogólnie czuję się bardzo dobrze, nie miewałam żadnych mdłości, ani żadnych objawów typowo ciążowych, także mam chyba szczęście.

Jedzeniowo jest okej, w sensie normalnie. Wlecą słodyczne, fast foody czy pizza właśnie, ale od 4 miesięcy przybyło mi 2kg, także książkowo.


W moim życiu nie dzieje się praktycznie nic ciekawego, praca i takto siedzę dużo w domu. Chciałabym napisać coś więcej, ale powiem szczerze, że żyję głównie z dnia na dzień, kupuję jakieś dzieciowe rzeczy, w domu trwają remonty i tak jakoś leci.

wtorek, 22 października 2024

Upadek

 Upadek. I to dosłownie. Mamy remont w domu i dziura w podłodze była przysłonięta tylko kartonami, oczywiście, że musiałam tam wpaść ;) ledwo chodzę a jak już to z bólem, na szczęście chyba nie ma złamania, ale kostka bardoz obita, spuchnięta i robi się niebieska.

Wpadłam tuż przed wizytą u lekarza, beczałam najpierw z paniki, ale na szczęście już jest okej.

Oficjalnie została potwierdzona ciąża, serce bije, co było nawet widać na ekranie, niesamowite, że noszę w sobie innego człowieka. Niby sie staraliśmy świadomie, ale teraz do mnie dochodzi, że zmieni się całe nasze życie.

Zarodek ma prawie 1cm, malusieńki. Ja się czuję spoko, wybrałam sobie już klinikę pielęgniarek, które będą mnie prowadzić.

Oby wszystko tylko było okej.

Wczoraj na terapii Pani spytała mnie też jak w ogóle z napadami jedzeniowymi, jak czuję się we własnym ciele, itd. Ogólnie o tym tak nie myślę, po prostu wiem, że zgrubnę, ale wiem, że nie musi to być też za dużo, tylko w tak zdrowej skali. Nie mam napadów, jem normalnie. Wczoraj np byliśmy w restauracji na tapasach, i normalnie bym się obżarła, ale moje ciało nie czuje się okej. Po prostu trzeba mi domowego żarełka :)

Dzisiaj zdjadłam kanapkę naładowaną warzywami i vege kurczakiem, potem obalę ciasto jabłkowe, które upiekłam i zostanie obiad.

Chciałabym pisać wcześniej, ale mój blog kręcił się w okół jedzenia a teraz zostaje w sumie nic. Moje dni są tak nudne, że hej.


piątek, 18 października 2024

Nie jestem sobą

 Czuję się jak w Matrixie, dosłownie. Ten tydzień do badania w poniedziałek dłuży mi się niesamowicie.

Pracuję z pól otwartymi oczami, tak do południa jeszcze okej, ale później mnie scina z nóg. W domu mam kompletny brak motywacji. Jedyne co robię to pranie, składanie, gotowanie i mycie naczyć na zmiane. Ale prysznic to masakra.

Chłopak w stresie, czasem widzę jak idę do kibla często w nocy jak siedzi o 3 rano na telefonie, bo myśli, planuje remont. Żal mi go trochę, ale przy wizycie faceta, który będzie stawiał nam kuchni parę trudnych kwestii się rozwiazało i ułatwi to robotę.

Dzisiaj idziemy na wystawę ilustracji naszej znajomej, obroniła w tym tygodniu doktorat, strasznie inteligenta i kreatywna osoba. Bardzo jej tegi zazdroszczę. Będzie sporo osób dzisiaj tam pewnie, powiem Wam, że jestem antyspołeczna, nigdy nie wiem co powiedzieć, zawsze się cała stresuję i chcę uciekać do domu, chociaż teraz przynajmniej mam powód.

Z jedzeniem jest tak no, normalnie. W sklepie omijam półki ze słodyczami i moimi dawnymi triggerami, bo po prostu mnie od tego odpycha, ale zdarzy mi się np kupić w automacie w pracy kinder bueno czy jakieś ciastko. Bardzi ciągnie mnie do słonych rzeczy, kanapek z serem, wege szynką i ogórkiem kiszonym. Jem bardzo często, inaczej mnie zssie, ale nie czuję, abym jakoś zgrubła. Może tak z pół kilograma? Może to częste jedzenie chroni mnie przed napadami, albo ciało wewnętrznie samo się chroni.


czwartek, 3 października 2024

Wieczna senność

 No chodzę jak nawiedzona przez ostatnie tygodnie. Ciągle chce mi się spać, chociaż w pracy jest już trochę lepiej, ale po jest tylko zmęczenie.

Nie mam w ogóle napadów od 3 tygodnii. Nie wiem czy to świadomość ciąży co po prostu ochota na takie normalne jedzenie.

Teraz miałam ochotę na słone czipsy  ale zjadłam 3 i nie dałam rady więcej, no nie smakuje mi to.

Jem bardzo zróżnicowanie, ale niestety chyba troszkę za dużo, tak o jeden posiłek. Muszę rozpisać sobie plan, aby dobrze i zdrowo jeść  ale nie za dużo.

Najlepiej wchodzi mi np kanapka z pesto  mozarellą, pomidorem i bazylią lub awokado z jajkami. Na makaron z pomidorami również mam dużą ochotę.

Niestety na basen jeszcze się nie wybrałam, bo 2 stroje zamówione w rozmiarze 40 i 42 były za małe :/ ale daje sobie rękę uciąć, że rozmiarówka jest zaniżona, bo większość mam Lki, trzeba szukać dalej.

sobota, 28 września 2024

Nowy etap

 No dziewczyny, wydarzyło się coś czego najmniej się spodziewałam

A przynajmniej nie w tym miesiącu, jednak ból cycków przy dotyku i wieczna senność i zmęczenie przez ostatnie dwa tygodnie dały mi znak, że może jednak coś się dzieje.
Powiem szczerze, że pomimo iż świadomie się staraliśmy to jakoś bardzo spokojnie to przyjmuję, chyba jeszcze do mnie to nie dotarło. I boję się, bo przez te hormony różnie bywa, ale staram się nie myśleć negatywnie.

I tej swojej nadwagi się boję, że będzie to miało negatywny wpływ. Od razu zaczęłam normalnie jeść i co zdziwko zeszło mi poniżej 70kg, jest 69,7kg. Chciałabym schudnąć pomimo wszystko parę kilogramów dla zdrowia teraz, dlatego jem dość normalnie teraz.
21 października mam pierwsze echo, aby zobaczyć czy w ogóle wszystko okej. Stres niezły

poniedziałek, 23 września 2024

Ile naprawdę ważę?

 Nie mam pojęcia. 

W jednym miejscu pokoju waga wskazuje 70,6kg a w drugim o 2kg więcej, co by oznaczało ponownie mój "rekord życiowy".

Nie jestem w stanie zejść poniżej siódemki już od bardzo dawna. Potrafiłam przez 2 tygodnie jeść po 1300kcal i nie schodziło kompletnie nic. Czuję, że moje ciało jest zablokowane i nie chce ze mną współpracować. Po prostu nic nie działa a hormony mają w tym swoje udziały przynajmniej w połowie.

Zamówiłam za zalando 2 stroje kąpielowe na basen, jednoczęściowe, te same ale w dwóch różnych rozmiarach, bo nie mogę wiecznie używać wymówki, że w swój się nie mieszczę a naprawdę chce zacząć jakkolwiek się ruszać.

Byłam dzisiaj również na terapii, pobeczałam się i jestem dzisiaj trochę przybita, ale tak mam zawsze.

Zamówiłam też hello fresh boxy, i od soboty dostarczą nam żarcie na obiady na cały tydzień. Tak myślę czy by nie jeść tylko dwóch posiłków dziennie. Od dwóch tygodnie noszę cienkie gumki na aparacie, które łączą górną szczękę z dolną i ciężko się je przez to. Można je wyjmować oczywiście  na czas jedzenia, ale nie chce mi się i ostatnio po prostu rezygnuję z posiłku.

Spróbuję zacząć od jutra ponownie walkę o siebie, będę próbować aż się uda. Chciałabym stanąć przed lustrem i powiedzieć siebie 'ej, fajna laska z ciebie'.

sobota, 21 września 2024

Pyatnia retoryczne

Czemu uciekam przed komunikacją i rozmową i szukam argumentów, aby tylko się nie skonfrontować?

Czemu sabotuję sama siebie za każdym razem?

Dlaczego nie pozwalam sobie bycia szczęśliwą?

Dlaczego zostaję tak często opatrznie odebrana? Może problem jest rzeczywiście we mnie? Jak to zmienić?

Czemu nie udaje schudnąć mi się nawet kilograma?


Odczytywanie w sobie schematów jest bardzo ciężkie. Rozróżnianie swojego świata od tego realnego. Bo kiedy wiemy, że postępujemy okej? Standardy każdego są zupełnie inne.

Zadałam kartom tarota pytanie czy zajdę w tym cyklu we wrześniu w ciążę i powiem Wam, że karty robią sobie ze mnie jaja, chociaż wiem, że pytania o ciążę są wrażliwe i końcem końców bardziej zadałam je dla siebie, na luzie.
Odpowiedź 3 kart była następująca: jeszcze nie teraz, bądź cierpliwa. Po odpowiednim leczeniu (Sąd) i jako rada - wprowadzenie zmian w diecie.
Dosłownie aż tarot mówi takie oczywistości to aż sama nie wierzę. Najlogiczniejsze rozwiązanie.

niedziela, 30 czerwca 2024

 Witajcie,

Chciałabym na jakiś czas zniknąć, aby moć poukładać sobie wszystko w głowie.

Jesteśmy w środku lasu, w spokojnej okolicy co daje mi dużo możliwości do myślenia i potrzebuję chyba zrobić parę kroków w tył w swoim życiu. Chcę skupić się na tym co ważne, czyli moim zdrowiu psychicznym i fizycznym.

Nie znikam u Was, będę odwiedzać i komentować.

Żyję

 Witajcie, Nie mam pojęcia jak minęły te 3 miesiące, człowiek kompletnie koncentruje się na swoim stanie. Pojechałam dzisiaj do pracy i od r...