Jak w tytule.
Czasem mam wrażenie, że mój żołądek jest właśnie taką studnią bez dna.
I wiem, że aby się zmienić muszę wyjść ze strefy komfortu, poza swoje standardowe myślenie. Złamać patron, który steruje moim życiem i każdy ruch, który chcę wykonać poddać wątpliwościom, aby być pewną, że to nie stara "ja".
Tak być powinno, ale z czystego lenistwai braku sił, wygodniej jest mi leżeć na dupsku i szukać wymówek.
"Miałam taki ciężki dzień, wszystko mnie boli" - okej ale 15min ćwiczeń na plecy na pewno by mi pomogło.
"Boli mnie to kolano sprzed roku, co przeciążyła w górach" - spoko, ale jets mnóstwo ćwiczeń na zwiększenie siły stawu skokowego i wzmocnienia kolana.
"Dostałam okres po bardzo długim czasie, brzuch mnie boli" - bolał przez pierwsze 3 dni, teraz spokojnie mogłabym pójść chociażby na spacer.
"Jestem za gruba, aby zmieścić się w strój kąpielowy i pójść na basen" - nieprawda, strój wejdzie, ale za bardzo wstydzę się swojego ciała, dziwne, bo rok temu poszłam a ciało było takie same.
"Czuję się taka zmęczona przez brak słońca ciągle chce mi się spać" - to nadal nie powód, aby dzień w dzień leżeć po obiedzie na kanapie i nie robić kompletnie nic, oglądając tylko filmy.
Mogłabym Wam tak wymieniać i wymieniać, ale fakt jest taki, że dopóki nie postawi się jakiegokolwiek kroku i zostanie w świecie fantazji, bezużyteczności, lenistwa i wymówek to nic się nie zmieni.
Złamanie patronu to pójście poćwiczyć, zamiast włączyć film. To wyjście na spacer bez telefonu. To zjedzenie zdrowego posiłku. To robienie sobie na złość i wybieranie tego, co dla nas lepsze i niewygodne.
I każdy to wie, najciężej jest zacząć.
Już było tyle początków, że mam wrażenie iż siedzę w Modzie na sukces. Pamiętacie ten serial? Stare dzieje, ale to taka niekończąca się historia.
Znalezienie balansu to będzie moje nowe postanowienie.
Hej i jak idzie szukanie równowagi? :) u mnie z ćwiczeniami kiepsko, ale cały czas jestem podziębiona i boję się że się rozłożę. Za to wróciłam do spacerowania
OdpowiedzUsuń