sobota, 3 lutego 2024

7 • Jakoś

 Dzisiaj:



Na śniadanie mini chleb turecki z pesto, awokado, ogórkiem i papryką.

Lunch to sok warzywny.

Na obiad komosa ryżowa z awokado, pieczonymi warzywami (batat, brokuł, czerwona cebula, ciecierzyca, papryka i marchew), do tego sos z jogurtu sojowego, tahini, czosnku, limonki i przyprawami.

Pycha wszystko było. Przegryzłam też kostkę czekolady i zjem również na wieczór chrupki. Piszę szczerze no, bo poprzedni tydzien, czy półtora chyba to było zawaliłam.  Miałam tak ogromną chcicę na jedzenie, słodkie, na wszystko. Przedwczoraj dostałam okres po prawie pół roku jego braku (suplementy i dieta zrobiły swoje), także bardzo się ucieszyłam, ale też no, zawaliłam dietę.

Tak czy siak chcica mi przeszła i bardzo chce mi się warzyw.

Mam bardzo dziwny czas, bo zadowolenia przeplata się z jakimiś gorszymi myślami. Miałam pare wpadek w pracy i boję się czy nie przesadziłam. Muszę się wziąć w garść i skupić bardziej.

Cóż dalej...mam plan na luty schudnać do 65kg. Nie wiem czy przytyłam coś od ostatniego postu przez to mini obżarstwo, chyba jutro się zmierzę, bo minął już miesiąc.

A takto to leci, spokojne życie, bedziemy planować kupno kuchni w tym roku, bo na razie wszystko jest czasowe i prowizoryczne. Najpierw jednak trzeba zaoszczędzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

18 • Od nowa

 Od nowa, od początku. Marne koło napadowego życia. Mam wrażenie, że ostatnie minimu 10 lat żyje w wiecznym napadzie. No poza tym rokiem co ...