Hejka,
Właśnie się z rana mierzyłam. Bez sensu podawać wszystkie wymiary, ale od czasu pierwszego mierzenia początkiem stycznia, odchudzania, potem znów napadów niestety spadł tylko 1kg i 7cm mniej łącznie w obwodach. Lepsze coś niż nic, na pewno mogłoby być lepiej.
Już 3 tydzień pomagam przyjaciółce w przeprowadzce, dzisiaj przewozimy meble. Masa pracy jeszcze a deadline jest już za 6 dni i stara chata ma być pusta. Będzie dobrze.
Niestety wzięło mnie lekkie przeziębienie, też z przemęczenia z pracy, także ledwo zipie i jadę na ostatnich oparach, ale dam radę.
Byłam z chłopakiem też u lekarza i dostałam skierowanie na oddział płodności do szpitala. Chcemy zacząć starać się o dziecko. To nie jest tak, że 100% jestem tego pewna. Chcę mieć dzieci, to na pewno ale nie mam takiego typowego parcia jak normalne kobiety chyba. Po prostu z moimi problemami hormonalnymi te starania o dziecko mogą trwać nawet i latami, także lepiej zacząć już teraz niż później żałować. Kto wie, może uda się szybko, a może nie. Zobaczymy, 18 kwietnia mam pierwszą wizytę.
Najważniejsze to skupić się teraz na dobrej diecie. Końcem końców napady byłyby dość egoistyczne teraz i muszę po prostu unormować insulinę i te skoki glukozy. Już koniec z tym el dorado, do roboty.
To poważny krok, ale u Ciebie w związku jest też już poważnie i chyba stabilnie. Może to też będzie dla Ciebie motywacją, żeby nie ulegać napadom. Ps. bardzo Ci dziękuję za Twoje wsparcie na moim blogu, bardzo to doceniam.
OdpowiedzUsuń