Hejka,
Ostatni tydzień wyglądał mniej więcej tak:
Znalazlam bardzo fajne wege zamienniki fileta z kurczaka i łososia, dosłownie ta sama konsystencjq.
Cały tydzień udało mi się trzymać zdrowego odżywiania. W czwartek byliśmy w szpitalu na oddziale ginekologi/płodności.
Zważyli mnie i zmierzyli, jestem niższa i cięższa niż myślałam:p wyszło 70.9kg (po odjęciu kilograma już) Masakra. Znowu jestem na najcięższym poziomie. Ta 7 to moja baaardzo mocna granica, ale na szczęście dzisisj już jest 69.8kg.
I co teraz...miałam badania krwi, chłopak musi też się zbadać i za miesiąc kolejna wizyta już z wynikami. Możliwe, że dostane jakieś hormony, albo raczej anty-hormony na wywołanie okresu co miesiąc, bo ostatni miałam w lutym tego roku.
Powiem Wam, że gdy tak tam siedziałam zdałam sobie sprawę co robię, że to już i ogarnął mnie taki strach, że chciałam uciec. Boję się trochę, bo posiadanie dziecka wydaje mi się tak abstrakcyjne, ogromna odpowiedzialność. Chcę, ale się cykam. Tylko mam 33 lata i z moimi problemami mogę się starać i latami, takie coś bardzo ciężko przewidzieć.
Zobaczymy, pierwszy krok zrobiony, najważniejsze to teraz dbać o dietę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz